wtorek, 7 lutego 2012

Wyjazd na Rodos part II

Gdy już zwiedziliśmy Lindos wieczorem przy kolacji wszyscy razem dzieliliśmy się wrażeniami i oglądaliśmy zdjęcia wykonywane podczas całego dnia.  Do tego wino, dobre jedzenie i przy głośnym dźwięku cykad. Jako że pojechaliśmy na Rodos na jeden tydzień i mieliśmy do dyspozycji samochód postanowiliśmy wybrać się do miasta Rodos. I tak się stało rano po śniadaniu i szybkiej kąpieli w morzu spakowaliśmy się do naszego małego ale nowego samochodu z dobrą klimą.
Ruszyliśmy do miasta pełnego piękna i pełnego życia z licznymi zabytkami i potężnymi średniowiecznymi murami oraz minaretami. Podczas wędrówek wśród zachwycających zabytków starówki nie trudno się zgubić. Poznawanie ulicą Rycerska należy prowadzić powoli bez pośpiechu bo można pogubić towarzyszy. Odos Ippoton ( droga rycerska ) prowadzi wzdłuż murów Pałacu Wielkich Mistrzów. Chodząc po Rodos w pewnym momencie stwierdziliśmy że stara cześć Rodos to jedno wielkie muzeum. Zamek był siedzibą joanitów którzy pełnili straż zachodniego świata chrześcijańskiego w walce z imperium osmańskim.
I tak meczet Rejaba Paszy zmienił wygląd wyspy podczas podbicia przez turków w roku 1552. Na wyspie widać wszędzie mieszankę kultur. Wyspa przechodziła z rąk do rąk. Następny meczet Sulejmana robi wrażenie ze względu na kolor jakim jest pomalowany. Ale tak naprawdę wrażenie robi Pałac Wielkich Mistrzów, który góruje na dachami miasta. Wypędzeni z Ziemi Świętej rycerze zakonni przybyli w 1291 roku na Cypr a potem w 1309 roku pod dowództwem wielkiego mistrza Foulqueta de Villaret podbili Rodos. jak już zdobyli miasto zbudowali te wszystkie fortyfikacje które okazały się jak największa średniowieczna twierdza. Po najeździe turków przenieśli się na Maltę. Później zamek sprawował funkcję więzienia. Po kilku godzinach zwiedzania warto było zjeść. Poszliśmy do jednej z setek tawern w których zjedliśmy Marides chrupiace, wypieczone sardele ze skórką łbami i ogonem. Do tego oliwa i czosnek. Pycha palce lizać.
Następnie udaliśmy się do portu Mandraki. Wedle tradycji stał tam u wejścia do portu Kolos Rodyjski.
No nawet można powędkować bowiem do wędkowania nie jest potrzebne pozwolenie. Wszystkie niezbędne rzeczy do łowienia kupimy w kioskach w pobliżu portu. Dla zainteresowanych do zwiedzania jest jeszcze Muzeum Archeologiczne, Muzeum Sztuki Dekoracyjnej, Synagoga. My udaliśmy się do Parku Rodini. To zielone miejsce Rodos pośród całego tego zgiełku, turystów, zabytków. To oaza pinii, platanów i cyprysów. Po małym odpoczynku snuliśmy się dalej po średniowiecznych uliczkach, zaglądając do sklepów, oglądając wszystko to co nas zaskakiwało i wzbudzało zainteresowanie. Po zaliczeniu miasta Rodos i poznaniu małej części historii szukaliśmy naszego samochodu, który miał nas  dowieźć do Lardos. W planach mamy jeszcze inne aktrakcje oraz kąpiele w zatoce zatoka Anthonego Quinna oraz wypad na rajską plaże Tsambika. No warto tam pojechać pamiętając przy planowaniu wyjazdu na Rodos korzystając czy to z biura podróży czy tez z organizowanych lotów czarterowych. W okresie letnim pojawiają się loty czarterowe. Warto zaglądać na strony tak jak www.lotniczy-bilet.pl oferujące możliwość przeglądania ofert linii lotniczych

Brak komentarzy: